Ten motyw przewija się praktycznie za każdym razem, gdy pojawia się nowy serial albo film kryminalny. Mordercy zbierający pamiątki po swoich ofiarach albo brutalnych zbrodniach to w oczach wielu fanów kryminałów i popkultury typowy obraz, głęboko już zakorzeniony w naszej wyobraźni. Tymczasem nie każdy seryjny morderca tak postępuje, a w zasadzie zazwyczaj tak nie jest, bo to po prostu głupie zachowanie.
Pamiątki z miejsca zbrodni to bardzo popularny motyw. W ekstremalnej wersji to przeważnie części ciała ofiary, a nawet jej twarz. To makabryczny obraz i świadczy ewidentnie o szaleństwie osoby dokonującej taką zbrodnię. Najczęściej to on jest inspiracją, zresztą podobna seria zbrodni zainspirowała niejednego popularnego złoczyńcę z horrorów. Częściej jednak prawdziwi mordercy decydują się na pasmo włosów, but albo inną pamiątkę, która nie zepsuje się zbyt szybko i nie wywołuje koszmarów. Wciąż jednak jest to zabieranie czegoś z miejsca zbrodni, co może nam się wydawać bezsensowne.
Pamiątki z miejsca zbrodni nie raz okazywały się gwoździem do trumny oskarżonego. Tak naprawdę, kiedy w jego domu znajdujemy rzeczy ofiar, nie ma już większych wątpliwości, że jest on odpowiedzialny za ich zamordowanie. Najprostszą funkcję, którą one pełnią, to rola trofeum. Często seryjni mordercy uważają każdą swoją zbrodnię za swego rodzaju sukces. Dotyczy to zwłaszcza szaleńców, ale nie tylko. Morderstwa dokonywane na tle seksualnym bardzo często są połączone z ukradzeniem jakiejś rzeczy ofiary, przeważnie po to, aby w przyszłości zbrodniarz mógł wrócić do towarzyszących mu emocji.
Jednak nie zawsze pamiątki z miejsca zbrodni są zabierane z zamiarem trzymania ich i przypominania sobie o wspaniałym dokonaniu mordercy. Mogą mieć one bardziej wyrafinowany cel. Mądry seryjny morderca będzie zdawał sobie sprawę z tego, że opłaca mu się znaleźć innego potencjalnego winnego. Dlatego bardzo chętnie sfabrykuje ślady, na przykład trofea z miejsca zbrodni, aby policja czy inne organy śledcze zajęły się osobą, której dowody podrzucił. To bardzo perfidny, ale jednocześnie sprytny sposób, aby wciąż kontynuować swoją działalność i odciągnąć od siebie podejrzenia.